Życie uczy mnie cierpliwości. Wywiad z Małgorzatą Pieńkowską

Tekst: Beata Biały, Zdjęcie: Wojciech Biały

Data publikacji: 09.09.2021

Życie uczy mnie cierpliwości. Wywiad z Małgorzatą Pieńkowską

Tekst ukazał się w miesięczniku Świat Kobiety nr 10/2021.

Nigdy nie lubiła na nic czekać, ale z wiekiem nabrała łagodności i pokory. Twierdzi,
że teraz ma wszystko, czego jej potrzeba do szczęścia.
A jej życie jest takie... w sam raz.

Świat Kobiety: Wyobraź sobie sytuację: wracasz z wyjazdu. Klucze miały być na wierzchu, ale ich nie ma. Co robisz: a) spokojnie otwierasz walizkę i szukasz b) wyrzucasz wszystko na podłogę, klnąc na cały głos.

Małgorzata Pieńkowska: Spokojnie otwieram walizkę i szukam. Ale ponieważ kluczy nigdy nie ma tam, gdzie powinny być, wyrzucam wszystko na ziemię. Powstrzymując się przed przeklinaniem, by nie wyjść na furiatkę. Ale często i ten sposób jest zawodny, wtedy przechodzę do punktu c) – modlę się do świętego Antoniego. Kiedy więc znów coś mi ginie, rozmawiam z nim. Bo życie często prowokuje takie rozmowy...

ŚK: Słyszałaś o tzw. teście pianki, czyli marshmallow test prof. Waltera Mischela? Dzieci, które potrafiły zaczekać ze zjedzeniem pianki – w dorosłym życiu ponoć osiągały więcej…

MP: Pamiętam, gdy byłam dzieckiem, przed świętami mama kupiła kilkanaście opakowań sezamków. Miały czekać w szafie do choinki. Pierwszego dnia tylko chodziłam koło szafy, następnego zjadłam jedno opakowanie. Gdy święta w końcu nadeszły, szafa była pusta, no... prawie pusta (śmiech). Gdyby pianka leżała tuż przed moim nosem, nie powstrzymałabym się ani jako dziecko, ani teraz. Zawsze uważałam, że najważniejsze jest to, co w tej chwili. I skoro dziś pianka leży przede mną, to muszę ją zjeść, bo potem może jej nie być. Odroczona gratyfikacja mnie nie interesuje. Testu pianki bym nie zdała, nawet gdyby miał przekładać się na największe sukcesy. Nie chcę na coś czekać całe życie, bo nawet nie jestem pewna, czy ten sukces da mi szczęście. Szczęście warto znajdować w codzienności.

ŚK: Czy cierpliwość jest potrzebna aktorowi?

MP: Miałam w zawodzie sporo szczęścia. Od razu dużo grałam w teatrze, dostawałam dobre role w spektaklach. Nie musiałam czekać na telefon od reżysera, bo nawet, gdy wchodziłam w ten niebezpieczny dla aktorek wiek około czterdziestki, dostałam propozycję z serialu „M jak miłość”. Praca na planie serialu na pewno jest wielką lekcją cierpliwości. Bywa, że masz dwie sceny, ale jedną rano, drugą wieczorem i czekasz. Praca aktora polega też na czekaniu. Nauczyłam się czekać z przyjemnością – czytam, idę na spacer, by czekaniem nie odebrać sobie energii i radości, która jest potrzebna do kolejnej sceny.

ŚK: A pozowanie do sesji? To chyba męczące?

MP: Ostatnio wszystkie sesje robię z jednym fotografem, moim ukochanym. Ufam mu, bo czuje mnie jak mało kto. Gdy masz

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Świat Kobiety

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

1.79 zł miesięcznie

Kup teraz
Świat Kobiety

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się