Zajrzeć za drzwi przeznaczenia. Wywiad z Magdą Mołek

Rozmawiała: Beata Nowicka, Zdjęcie: Jakub Pleśniarski/Van Dorsen Artists

Data publikacji: 14.09.2021

Zajrzeć za drzwi przeznaczenia. Wywiad z Magdą Mołek

Zdjęcie: Jakub Pleśniarski/Van Dorsen Artists, stylizacja: Maria Szaj, makijaż: Aga Wilk/Van Dorsen Artists, fryzury: Kamil Pecka, manikiur: Sosna Strachota, scenografia: Piotr Piwowar
Płaszcz MaxMara, kozaki Hermès, kolczyki, pierścionki kolekcja Mea Magdy Mołek dla W.Kruk

Tekst ukazał się w magazynie Twój Styl nr 10/2021.

Miała 19 lat, gdy wyjechała z Legnicy do Wrocławia odkrywać świat telewizji. Odtąd wciąż jest w podróży, nie zakorzenia się, choć status gwiazdy TVN gwarantował miłą stabilizację. Rok temu odeszła, założyła na YouTubie kanał „W moim stylu”. Robi ważne, intymne wywiady. Profit: niezależność, praca na własnych warunkach. Im jest trudniej, tym łatwiej – mówi Magda Mołek – przekonując, że warto przeżyć życie po swojemu.

Twój Styl: W dniu urodzin napisałaś: „45 lat! Gdy miałam 10 lat, myślałam, że w tym wieku jest się starym. Dziś mam inne zdanie”. Co się zmieniło?

Magda Mołek: Optyka! Z wiekiem widzę mniej, bo wzrok szwankuje, ale zdecydowanie więcej czuję. I teraz nie odważyłabym się powiedzieć o 90-latkach, że są starzy. Starość nie ma nic wspólnego z PESEL-em. To stan ducha, sposób myślenia, kombinacja genów. Moja mama wygląda fenomenalnie, a właśnie świętowaliśmy jej 70. urodziny. Niestety mężczyźni w mojej rodzinie umierali za wcześnie: dziadkowie, wujkowie, tata. Ale gdy spoglądam na żeńską linię, widzę, że jesteśmy silne, waleczne i samodzielne.

TS: W książce „Nie ma” Mariusz Szczygieł pisał: „Rozpocząć samodzielne życie to więcej niż się urodzić”.

MM: Doświadczyłam tego, miałam 19 lat, gdy spakowałam walizkę i wyprowadziłam się z rodzinnej Legnicy do Wrocławia. Niosła mnie ciekawość świata. Przeczucie, że gdzieś czeka na mnie to „coś”, choć nie wiedziałam, co konkretnie. Przygoda, nowe życie? Pamiętam, jak zapytałam mamę: „Zaproponowano mi pracę w telewizji we Wrocławiu, mogę jechać?”. Jestem jej wdzięczna za to, jak zareagowała. Nie szantażowała miłością ani wizją pułapek. Nie powiedziała: „Dziecko, masz 19 lat, rok temu zmarł twój tata! Mam ci pozwolić wyjechać do obcego miasta i codziennie się zamartwiać?!”. Usłyszałam: „Rób, jak uważasz”. To zdanie zostało ze mną na zawsze. Mama dała mi prawo wyboru i pozwoliła wziąć odpowiedzialność za siebie. Dziś myślę, że dała mi wtedy drugie życie. Widziała, że mnie ciągnie do świata, wierzyła we mnie.

TS: A skąd się w tobie wzięła ta odwaga?

MM: Odwaga? Raczej kompletna brawura, młodość i ciekawość. Ale chyba gen zmiany mam po rodzinie taty. Jego rodzice po wojnie przyjechali na Ziemie Odzyskane ze Słowacji. Część ich bliskich została tam, gdzie się urodzili, w okolicach Koszyc. Oryginalne nazwisko dziadka Józefa brzmiało Molek. Spolszczył je jakiś urzędnik, stąd Mołek. Rok temu odezwał się do mnie naukowiec piszący o rodzinach migrujących między Polską a Słowacją. Jeden z rozdziałów poświęcił właśnie Molkom. Korzystał również ze wspomnień mojej mamy. Któregoś dnia spytał mnie: „Czy pani często czuje potrzebę, by gdzieś wyjechać, coś zmienić? Zacząć od nowa? Bo wygląda na to, że to cecha charakterystyczna waszej rodziny”. Uświadomiłam sobie, że od 19. roku życia jestem w nieustającej podróży. Ciągle chcę coś zmieniać, zaczynać od nowa. Raz pod górkę, raz z górki, czasem łapię zadyszkę i nie mam sił, innym razem biegnę maraton.

TS: Pamiętasz, co spakowałaś do tamtej pierwszej walizki?

MM: Wrzuciłam trochę ubrań, drugą parę butów, dowód osobisty, prawo jazdy. Pod pachę wzięłam chyba kołdrę i poduszkę. No i książkę „Polskie królowe”, prezent od taty. Przez lata woziłam ją ze sobą po wynajmowanych mieszkaniach. W końcu oddałam mamie na przechowanie, bo się bałam, że ją zgubię, a dla mnie jest bezcenna. Dostałam ją w trzeciej klasie podstawówki. Tata lubił kupować mi poważne książki. Mówił: „Za kilka lat do tego dorośniesz!”, a ja oczywiście natychmiast zabierałam się do czytania, niewiele rozumiejąc. Polskie królowe napisane były z beletrystycznym zacięciem. Świetnie się je czytało, wertowałam je w kółko. Szokowało mnie, że te królowe tak krótko żyły. Miały 18–25 lat, nieliczne 30! Dostawały niezwykłe życie, a tak szybko umierały. Zastanawiałam się, co to znaczy...

TS: Bałaś się, że... życie jest nieprzewidywalne i wszystko może się nagle skończyć?

MM: Przyszłość nie wzbudza we mnie lęku. I nie opuszcza mnie poczucie, że najlepsze wciąż przede mną. Nawet mój mąż ostatnio stwierdził, kiedy wpadłam na kolejny szalony pomysł: „No tak, przecież ty potrzebujesz ciągłej zmiany”. Potrzebuję! Lubię ryzykować, wyruszać w nową drogę, odkrywać coś piękniejszego od tego, co już widziałam. Myśleć: „O, tam mnie jeszcze nie było”. I zachwycać się życiem.

TS: Przez 16 lat widzowie mówili o tobie „najpiękniejsza twarz TVN”. Nagle przestałaś tam pracować. Założyłaś na YouTubie kanał „W moim stylu”. Radykalna „podróż w nieznane”.

MM: To była dojrzała decyzja, żadna fanaberia „gwiazdy”. Myślałam o tym od wielu lat. Układałam w głowie plan.

TS: W książce Eckharta Tollego „Potęga teraźniejszości” przeczytałam zdanie: „W każdym kryzysie jest ukryta szansa”.

MM: Zgadzam się. Gdy nastała pandemia, uznałam, że to właściwy moment na skok na głęboką wodę. Znajomi ostrzegali: „Magda, czasy są niepewne, a ty jesteś po czterdziestce, masz dwójkę małych dzieci, świetne miejsce pracy”. To prawda, ale... wiedziałam, że się nie cofnę. Byli też tacy, jak Brzoza,

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Twój Styl

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

4.9 zł miesięcznie

Kup teraz
Twój Styl

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się