Rafał i Vasina Maćkowiakowie | Różnice do pogodzenia
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 3/2023
Rafał i Vasina Maćkowiakowie mają inne upodobania i inne opinie na każdy temat. Nie przeszkadza im to tworzyć udanego związku.
VASINA MAĆKOWIAK, stylistka, która stworzyła indywidualny styl wielu muzyków, m.in. Moniki Brodki i Krzysztofa Zalewskiego. Studiowała projektowanie na ASP w Krakowie, jest też absolwentką studium technik teatralnych. Właścicielka marki i butiku modowego VASINA STUDIO. Żona Rafała Maćkowiaka i matka ich trójki dzieci.
Vasina: Myślę, że nasz związek czekał na swój czas. Poznaliśmy się na planie filmowym ponad 16 lat temu. Rafał grał fotografa w filmie „Wieża” reżyserowanym przez Agnieszkę Trzos, ja zostałam zaproszona na plan, aby wystylizować sesję foto i dać wskazówki dziewczynie, która grała stylistkę. Byłam tam ze trzy dni. Może wtedy jeszcze nie zaiskrzyło, ale na pewno zwróciliśmy na siebie uwagę. Spodobał mi się taki rodzaj cichego bycia Rafała. Zdarza się, że aktorzy robią zamieszanie wokół siebie, dużo mówią, lubią być słuchani, a on nie ma potrzeby skupiania na sobie uwagi, słucha innych, jest zainteresowany drugą osobą. Potem przez rok, choć mieszkaliśmy bardzo blisko siebie w centrum Warszawy, nigdy się nie spotkaliśmy. To aż dziwne, bo chodziliśmy na te same imprezy branżowe czy premiery filmowe. Jakby życie ułożyło nam inny scenariusz. A może dostaliśmy od losu rok na dojrzałość do związku? Spotkaliśmy się dopiero na przedpremierowej projekcji filmu dla aktorów i twórców i właściwie od tamtego czasu już się nie rozstaliśmy. Zaczęliśmy się spotykać, a kilka miesięcy później mieszkaliśmy już razem. Rok później kupiliśmy mieszkanie, z którego teraz się wyprowadzamy.
Nie mieliśmy dalekosiężnych planów czy życiowych projektów aż do momentu, kiedy na świecie pojawiły się nasze dzieci. Ponieważ sama jestem jedynaczką, zawsze marzyłam o dużej rodzinie i domu pełnym ludzi. Najpierw urodziła się córka, która właśnie skończyła 15 lat, potem chłopcy, dziś 13 i 11 lat. Gdy dzieci były małe, Rafał miał dość dużo pracy, ja zostałam w domu. Cieszyłam się z tego czasu, bo wcześniej harowałam jak szalona. Sama sobie nie zrobiłabym wolnego, bo jestem pracoholiczką, więc wykorzystałam ten czas na odpoczynek i bycie z rodziną. Długo jednak nie wytrzymałam i już przy drugim dziecku pakowałam dwójkę do samochodu i zabierałam na plan. Nie mieliśmy dziadków w Warszawie ani niani do pomocy.
Moi rodzice mieszkają w Krakowie, Rafała w Opolu. Bardzo często korzystaliśmy z pomocy przyjaciół. Dzieci jeździły do cioć, wujków, co uwielbiały. Teraz dzięki temu są otwarte, tolerancyjne, towarzyskie i nie boją się ludzi. My zawsze rozmawiamy z nimi o wszystkim jak z dorosłymi. Nie kontrolujemy ich i dajemy dużo wolności. Lubię z nimi przebywać. Są bardzo mądrzy i wrażliwi na świat, dzięki nim mam dystans do pracy i z radością wracam do domu.
Nie mamy ustalonego podziału obowiązków, kto ma czas, to je przejmuje. Gotuje akurat mąż, bo to bardzo lubi i co najważniejsze, robi to świetnie, a ja niespecjalnie jestem zainteresowana kuchnią. Jemy głównie dania wegetariańskie, ale i wegańskie, choć ja mogłabym się żywić tylko słodyczami. Oboje nie znosimy sprzątania, więc dzielimy się tym przykrym obowiązkiem po połowie. Jestem dość techniczna, więc zajmuję się organizacją domową, rachunkami, ogarniam remonty, a ostatnio i przeprowadzkę. Zaprojektowałam nasze nowe mieszkanie, teraz drżę, czy jest funkc
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz