Powierz to... kobiecie. Wywiad z Małgorzatą Rozenek-Majdan

Rozmawiała: Joanna Lorynowicz, zdjęcie: Maciej Nowak/Bulletproof

Data publikacji: 11.09.2024

Powierz to... kobiecie. Wywiad z  Małgorzatą Rozenek-Majdan

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 10/2024

Antyteza matki Polki: ani cicha, ani skromna, nie poświęca się dla innych. Celebrytka? Owszem, ale też aktywistka, która mówi o sprawach trudnych, na przykład o niepłodności. Swoją popularność oswoiła i nauczyła się wykorzystywać do ważnych celów. Z jej pomocą udało się przywrócić rządowe finansowanie in vitro. Czy kusi ją, by utrzeć nosa politykom, którzy gdy pojawiła się w sejmie, mówili, że jest jak Barbie? Cokolwiek planuje, osiągnie cel. Bo ta Barbie jest inteligentna i skuteczna.

Lubi panować nad sytuacją. Wygląda naturalnie, ale wszystko jest pod kontrolą, od makijażu przez lekko rozwianą fryzurę po idealny francuski pedikiur. Ma mocny uścisk dłoni, zdecydowany głos, pewne siebie spojrzenie. Lata temu w roli „Perfekcyjnej pani domu” pomagała nam uporać się z nieładem w mieszkaniach. Dzisiaj to wojowniczka z programu „Pokonaj mnie, jeśli potrafisz”. Od 2016 roku żona ekspiłkarza Radosława Majdana, prezeska Fundacji MRM, wspierającej pary doświadczone niepłodnością, mama trzech synów, autorka poradników, a niedawno przekonaliśmy się, że też mówczyni sejmowa i działaczka społeczna. Po wywalczeniu refundacji in vitro zaangażowała się w think tank, który ma za zadanie ochronę dzieci przed internetowym hejtem. Dla wielu Polek jest wzorem. A dla wielu nie. Bo Małgosia, jak wiele postaci publicznych, budzi kontrowersje i bywa obiektem ataków. Jak sobie z tym radzi? Uważa, że to nieodłączna część jej zawodowego życia. – Gdy zaczynałam pracę w telewizji szef przestrzegł mnie: „Nie jesteś gotowa na hejt, nie jesteś gotowa na sławę”, więc postanowiłam się uodpornić.

Twój Styl: Rok temu zbierałaś podpisy pod projektem obywatelskim „Tak dla in vitro”. 1 czerwca 2024 roku ustawa o refundacji tej procedury z budżetu państwa weszła w życie. Jesteś dumna z tego, co udało się zdziałać tobie i innym osobom wspierającym tę inicjatywę?

Małgorzata Rozenek-Majdan: Bardzo. Poczucie sprawczości jest dla mnie silnym motywatorem. Dobrze wiedzieć, że mam wpływ na otaczającą rzeczywistość. Bez znaczenia, czy tę domową, czy społeczną. Lubię dowozić tematy, za które czuję się odpowiedzialna, to jedna z moich kompetencji. Z in vitro się udało, rząd przeznaczył 500 milionów złotych rocznie na pomoc parom doświadczonych niepłodnością. Osiągnęliśmy 97 procent tego, o co walczyliśmy, ale i tak więcej, niż było zagwarantowane w poprzednim programie z lat 2013–2016.

Kto ma szansę na pieniądze z programu?

Plusem jest, że nie muszą to być małżonkowie, także osoby pozostające w związkach nieformalnych, ale różno-płciowych. O dofinansowanie mogą się starać kobiety do 42 lub 45 lat (w zależności od problemu) i mężczyźni do 55 lat z odpowiednią dokumentacją medyczną, która potwierdza niepłodność lub nieskuteczne leczenie w ciągu roku przed zgłoszeniem do programu. Refundacja obejmuje sześć procedur in vitro, badania i opiekę psychologiczną.

Co jeszcze się zmieniło?

Sposób, w jaki ministra zdrowia Izabela Leszczyna i podlegli jej urzędnicy reagują na hasło: in vitro. Program wszedł w życie 1 czerwca, ale okazało się, że nie jest doskonały. To była pierwsza ustawa uchwalona przez nowy sejm i pewnych rzeczy nie zauważyliśmy. Choćby to, że diagnostyka preimplantacyjna nie była uwzględniona w refundacji. Tempo pracy i uwzględniania korekt, narzucone przez ministrę Leszczynę było imponujące. Teraz diagnostyka już jest w programie.

Dlaczego to ważne?

Pary potencjalnie obciążone chorobami genetycznymi, zanim nastąpi podanie zarodka, powinny przebadać go pod kątem chorób, które mogą zagrozić zdrowiu lub życiu matki i płodu. Badania, do tej pory refundowane przez państwo niezależnie od tego, jak osiągnięto ciążę, dotyczyły zaledwie kilku najpopularniejszych chorób. A dostępne są metody diagnostyczne dające szerszy obraz, ale już odpłatnie, np. testy NIFTY, Veracity, Harmony; wszystkie kosztują dużo, około trzech tysięcy złotych Dzięki otwartości ministry zdrowia udało się udoskonalić ustawę.

Czy ministra ma więcej empatii dla niepłodnych par niż minister?

Prace nad programem refundacji in vitro przebiegały głównie w kobiecym gronie, ale podczas walki o refundację in vitro nauczyłam się, że w polityce płeć nie ma znaczenia. Liczą się poglądy, a nawet partia, do której należy ten, kto decyduje. Czy rozmawiasz z konserwatywną posłanką, czy posłem, światopogląd jest ten sam. Zacietrzewienie i brak wiedzy na temat procedur medycznych bywają podobne. Społeczeństwo to zbiór wykluczających się opinii, dlatego powinniśmy tak kształtować państwo, żeby dla każdego z nas znalazło się w nim miejsce. Trudno mi jednak zaakceptować, że ktoś zaprzecza faktom. Na przykład lekarz, który twierdzi, że podczas in vitro zabija się większość zarodków, wybiera płeć, kolor włosów czy oczu dziecka. A jako wiarygodne źródło podaje… internet.

Można tam też przeczytać, że Ziemia jest płaska.

I wiele innych bzdur na każdy temat. Co symptomatyczne, gdy internetowe opinie są nie po ich myśli, ci sami ludzie, którzy powoływali się na to źródło, za chwilę je dyskredytują.

Ignorancja czy polityczny cynizm?

W większości przypadków to drugie. Niestety, tematy związane z prokreacją łatwo podnoszą temperaturę dyskusji publicznej i są zasłoną dymną dla innych, trudniejszych spraw, np. gospodarczych. Przez to nasłuchaliśmy się głupot o dzieciach poczętych dzięki in vitro.

Co wtedy czułaś jako matka trzech chłopców urodzonych dzięki tej metodzie?

Miałam ochotę poprosić, żeby osoby, które nie znają tematu, nie zabierały głosu.

Twój najstarszy syn ma 18 lat, długo się o niego starałaś, zanim zdecydowaliście się z ówczesnym mężem Jackiem Rozenkiem na in vitro?

Prawie dwa lata, czyli już ponad 20 ten temat jest wpisany w moje życie.

Podjęcie decyzji o zapłodnieniu pozaustrojowym było trudne?

Wylosowałam dobre życie, to wiele ułatwiło. Pochodzę z Warszawy, moi rodzice też. Miałam ogromne wsparcie mamy, taty, męża. Nie dotknął mnie ostracyzm środowiskowy, nie miałam wątpliwości, że mogę o problemach z zajściem w ciążę mówić głośno, że jeśli będzie trzeba przeznaczyć na leczenie większe środki, one się znajdą. Takie szczęście w nieszczęściu, więc podjęcie decyzji nie sprawiło nam problemu. Na początku to był eksperyment z kategorii lotu w kosmos, tak traktowano tę metodę. Budziła entuzjazm, zaciekawienie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkie osiągnięcia polscy lekarze mają na tym polu.

Od razu trafiłaś na dobrych specjalistów?

Tak. I pierwsza ciąża przyszła szybko.

Co podziwiasz w sobie sprzed 20 lat?

Pamiętasz, jak mówiłam o mechanizmie zamrażania emocji? To skuteczne na etapie osiągania celu. Gdy do niego zdążam, nie roztkliwiam się nad sobą. Nie myślałam: Boże, dlaczego mnie to spotkało, ale raczej, co mogę z tym zrobić. Pamiętam pierwszy telefon wykonany do rodziców, gdy usłyszałam, że albo in vitro, albo nie będę miała dziecka. Pomogli mi zrozumieć, że to nie koniec świata, upewnili, że trzeba działać.

Byliście w to zaangażowani z Jackiem, twoim mężem, na równi czy sprawa dotyczyła w większym stopniu ciebie?

Jacek był w tym ze mną.

Jak przygotowywałaś się do pierwszego in vitro?

To był skok na głęboką wodę. Jasne, zebrałam wiedzę medyczną, ale tylko dotyczącą mojego przypadku, który okazał się stosunkowo łatwy, jeśli mówimy o Stasiu. Byliśmy z Jackiem młodzi, ogólnie zdrowi, miałam wokół kochających bliskich. Nikt nie próbował obciążyć mnie odpowiedzialnością za niepłodność. To mnie zdziwiło w późniejszych latach, gdy rozmawiałam o in vitro. Kobiety mówiły, że ich środowisko wini je, że nie mogą zajść w ciążę. Czuły się z tym fatalnie.

U was po której stronie była przyczyna problemów?

Cieszę się, że mówisz „przyczyna”. Język, jakiego używamy w przypadku trudności z poczęciem, jest ważny. Moja Fundacja MRM zajmuje się też tym, żeby go zmienić. Nie chcę czepiać się

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Twój Styl

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

4.9 zł miesięcznie

Kup teraz
Twój Styl

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się