Piękno w chaosie. Wywiad z Marietą Żukowską

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 3/2025
Niełatwo przestawić się z kontrolowania wszystkiego, życia pod linijkę na „dolce vita”. Mariecie pomógł los. Znalazła dom w Toskanii. Poznała ludzi, którzy się nie spieszą, nie chowają urazy, nie przejmują głupstwami. Dzięki temu życie ma lepsze, bardziej soczyste.
Zostać skrzypaczką to było marzenie. Tyle że nie jej, tylko taty. Ale gdyby ktoś wtedy powiedział, że wybierze scenę, wyśmiałaby go, choć aktorką chciała zostać już jako pięciolatka. Benedyktyńskie ćwiczenia w internacie prowadzonym przez zakonnice, godziny wypełnione dźwiękiem gam i arpeggiów miały prowadzić do kariery muzycznej. „Życie spłatało mi psikusa” – mówi z uśmiechem. Aktorstwo pozwala na coś, czego nie dały skrzypce: spontaniczne wyrażanie emocji. „Przed kamerą nie muszę być perfekcyjna, mogę być prawdziwa, a to luksus”. Ale akceptacja, że chaos może być piękniejszy niż porządek, wymagała zmiany skóry.
Twój STYL: Camus pisał, że „Życie trzeba przeżywać tak, jakby każda chwila była wiecznością”. Dobra rada dla wirtuozki skrzypiec, gorsza dla aktorki?
Marieta Żukowska: Camus, jeden z moich ulubionych pisarzy, miał rację – każdy dany nam dzień jest luksusem i wolnością i naprawdę od nas zależy, co z niego weźmiemy i z jaką mocą. Jak intensywnie będzie pachniał dla nas kwiat, w dużej mierze zależy od nas, od naszego nastawienia. Uczyłam się tego przez lata – że życie nie musi być od linijki, zaplanowane, perfekcyjne. Uwielbiam, kiedy w domu jest porządek, harmonia, ład, ale zazwyczaj mi się to nie udaje. Mam dużego psa ze schroniska – pasterskiego, który upodobał sobie białą kanapę w salonie. Wychodząc z domu, robię barykady z krzeseł, ale on zawsze wykombinuje, jak się na nią dostać. Wracam i widzę go na kanapie, ale jest tak zaspany, że nie jestem w stanie się na niego gniewać. Zresztą rozczula mnie to, że pomimo moich barykad on i tak znajdzie sposób, by pouczyć mnie, że życie nie jest idealne.
Czy to nie ulga zrozumieć, że nie wszystko można i trzeba kontrolować?
Cieszę się, że z czasem zrozumiałam, że chaos jest lepszy niż porządek, że perfekcja nie daje szczęścia. Nauczyłam się odpuszczać. Gdy jest bałagan na stole, siadam z kubkiem herbaty i udaję, że nie widzę nieporządku. Doceniam to, że smak życia to śmiech, brudne palce i chwile, które nigdy się nie powtórzą. Pamiętam, jak moja córeczka Pola, gdy miała dwa lata, pierwszy raz jadła jogurt. Była cała umazana – ręce, buzia, włosy – wszystko białe, a ja patrzyłam, jak z zachwytem smakowała świat, całkowicie wolna, pochłonięta momentem jak wiecznością. Tym małym gestem Pola przypomniała mi, że życie można smakować bez strachu przed konsekwencjami. My, dorośli, zapominamy, jak to jest pozwolić sobie na spontaniczność, na zapomnienie o tym, co wypada. A smak życia to chwile, gdy przestajemy się kontrolować.
Dzieciom przychodzi to bez trudu, ale my, którzy przeszliśmy szkołę dyscypliny, musimy zaprzeczyć zasadom wpojonym jak dogmat.
Niełatwo wyzbyć się nawyków, które masz wdrukowane. Tata cenił porządek, dyscyplinę. Zachowanie mamy przynosiło ulgę, pamiętam uczucie beztroski, jak chowałam się pod jej spódnicę. Mimo że była nauczycielką, dawała mi wolność. Ale wcześnie wymknęłam się spod ich opieki. Wyszłam z domu, mając 13 lat, bo w Żywcu nie było szkoły muzycznej drugiego stopnia, a przecież miałam być skrzypaczką. Internat w Bielsku-Białej prowadziły siostry zakonne. Każdy dzień miał ustalony rytm. O siódmej budził nas dzwonek, potem śniadanie. Godziny ćwiczeń na instrumentach, musiałyśmy udowadniać, że wykorzystujemy je efektywnie, bo czwórka z egzaminu to stanowczo za niski stopnień. Nie było miejsca na błędy. Ciągły wyścig z samym sobą i stres. Brakowało przestrzeni na spontaniczność, dziecięce emocje. I choć ta surowość miała cel, kształtowała charakter, uczyła wytrwałości, odbierała też radość dzieciństwa. A tej radości beztroskiej pragnę i chcę coraz więcej i więcej.
Wiesz, jaka chcesz być? To pierwszy krok do zmiany.
Dwa lata temu znalazłam się na planie włoskiego filmu Lemon Tree. Zobaczyłam, jak cudownie inni są Włosi. Nie rozpamiętują, żyją intensywnie, pełni ekspresji, ale też świadomi jego ulotności. Pamięta
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Twój Styl
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz