Olga Kordys-Kozierowska i Paweł Zaborowski | Miłość to spokój
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 11/2022.
Tak uważają ludzie wschodu. Chyba można im zaufać, bo właśnie spokój poczuła Olga Kozierowska, gdy poznała Pawła Zaborowskiego.
OLGA KORDYS-KOZIEROWSKA, prezeska Fundacji Sukces Pisany Szminką, dziennikarka biznesowa. Piosenkarka występująca pod pseudonimem OYKA. Pomysłodawczyni ogólnopolskiego konkursu Bizneswoman Roku. Stworzyła program aktywizacji zawodowej kobiet Sukces TO JA. Absolwentka Warszawskiego Studium Aktorskiego im. Lucyny Kobierzyckiej oraz warsztatów Method Acting Roberta Castle. Autorka poradnika „Miłość to czasownik”. Ma 46 lat.
Olga: To była zima 12 lat temu. Przyjaciółka zaprosiła mnie na wyjazd narciarski. Byłam w złym stanie psychicznym – trwałam w dogorywającym związku z przekonaniem, że nic dobrego mnie już w życiu nie spotka. W hotelu było towarzystwo, które znało się jeszcze z warszawskiego liceum Batorego, wśród nich Paweł. Zamieniliśmy zaledwie kilka słów, ale miałam dziwne wrażenie, że go znam i rozmawiam z nim telepatycznie. Myślałam, że może zwariowałam. Jednak coś w tym było, bo po powrocie dostałam od niego e-maila. Odmieniał w nim moje imię na różne sposoby. Fascynował mnie, ale bałam się… Bałam się, że wpadnę z deszczu pod rynnę. Poznaliśmy się w końcu, a ja zastanawiałam się, czy to miłość, bo jadłam, spałam i nie czułam tej odbierającej myślenia nerwowości, wręcz odwrotnie. Lata później, na Bali, usłyszałam, że my, ludzie Zachodu, mylimy miłość z pożądaniem, które bardzo szybko się wypala. A oni - ludzie Wschodu - uważają, że miłość łączy się z poczuciem radości i spokoju. I ja przy Pawle to czułam.
Już na początku oznajmił mi, że marzy o dzieciach. Podchodziłam do tego sceptycznie, miałam problemy zdrowotne, niełatwo było mi zajść w pierwszą ciążę. Ku mojemu zaskoczeniu zdarzył się cud, dość szybko okazało się, że będziemy mieli bliźnięta. Julek i Tola przyszli na świat jako wcześniaki. Synek przez półtora miesiąca walczył o życie. Musiał zostać w inkubatorze, więc na zmianę siedzieliśmy przy nim w szpitalu. Zajmowaliśmy się maleńką Tolą, moim synem Kostkiem z poprzedniego związku, a przy tym jeszcze pracowaliśmy. Prowadziłam Sukces Pisany Szminką i nie mogłam sobie pozwolić na przerwę. Raz zasnęłam podczas spotkania. To był efekt wielotygodniowego stresu i niespania po nocach. Paweł w trudnych sytuacjach radzi sobie bardzo dobrze i nie lubi się rozczulać. Ja czasem marzę, żeby po prostu ukochał moje emocje, zaopiekował się moim smutkiem, ale przez lata zrozumiałam, że jest „wikingiem” i romantycznych uniesień się nie doczekam. Najważniejsze, że jesteśmy blisko. Popatrzę na niego i wiem, co czuje.
Cały czas zmieniamy się, budujemy naszą relację, pracujemy nad nią. Ważna jest dla nas intymność fizyczna, która także wymaga uważności, czasu, otwartości na partnera. Łączy nas wspólna baza zasad: uczciwość, honor, ale i pokora. Mamy za to kompletnie inne pasje, on fascynuje się sportem, ja nie. Ogląda wszystkie zawody narciarskie na Eurosporcie, a ja, gdy słyszę te okrzyki: „opopop!”, to cała w środku „chodzę”. Z wykształcenia jestem muzykiem, skrzypaczką i mam wrażliwy słuch. Kiedyś denerwowało mnie także to, że on jeździ na narty ze swoją paczką „golden boysów”, dziś to rozumiem, przyzwyczaiłam się i sama potem wybieram się na warsztaty jogi, medytacji.
Paweł od lat z sukcesem pracuje w branży motoryzacyjnej, ale mógłby uprawiać każdy zawód i zawsze udałoby mu się zadbać o bezpieczeństwo rodziny. Jest moim guru, chroni mnie, choć sam bywa też kruchy. Na jesieni przed pandemi
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz