Nie lubię się bać. Wywiad z Karoliną Gruszką
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 7/2023
Robi swoje, żyje świadomie, mimo trudności nie traci optymizmu i jest gotowa działać
dla dobra innych. Karolina Gruszka, aktorka o zniewalającym uśmiechu, może być
nauczycielką pogody ducha.
PANI: Spotykamy się na chwilę przed twoim wyjazdem na Litwę. Grasz tam w filmie?
KAROLINA GRUSZKA: Dostałam propozycję udziału w filmie amerykańskiej reżyserki Roberty Grossman, kręconym na zamówienie nowo powstającego na Litwie supernowoczesnego żydowskiego Lost Shtetl Museum. Film odtwarza życie w żydowskim sztetlu. Gram matkę żydowskiej rodziny, mówię w jidysz i po hebrajsku. Na planie przeżywam powrót do dzieciństwa. Kiedy miałam 11 lat, czyli byłam w wieku mojej córki Mai, uwielbiałam „Skrzypka na dachu”. Śpiewałam piosenki z musicalu w polskiej wersji. Zapomniałam o tym, a teraz znalazłam się w musicalowej Anatewce.
To przyjemne przeżycie?
Film skupia się przede wszystkim na utraconej unikalności tej kultury i to daje mi mnóstwo radości. Na planie jest wielu specjalistów z Izraela i Stanów Zjednoczonych, którzy czuwają nad każdym szczegółem i wszystko tłumaczą. Z drugiej strony jest z nami świadomość masowych egzekucji dokonanych na litewskich Żydach, takie sceny też kręcimy, więc emocje bywają trudne. Film zostanie pokazany z okazji otwarcia muzeum, a potem będzie częścią stałej ekspozycji. Dla Litwinów powstanie tego muzeum to trudny i ważny krok. Mierzą się ze świadomością, że większość litewskich Żydów podczas wojny zostało zamordowanych przez samych Litwinów.
Praca na planie to okazja, żeby wyjechać z rodziną?
Taki mieliśmy plan, bo uwielbiamy Wilno i mamy tam przyjaciół, ale właśnie okazało się, że udało się wykonać kolejny krok w realizacji naszego projektu pod nazwą Teal House, czyli Turkusowy Dom. Znaleźliśmy idealne miejsce na naszą siedzibę w dużym domu z ogrodem na Saskiej Kępie. Wania zostaje w Warszawie, bo jest jeszcze mnóstwo do zrobienia przed otwarciem.
Twój mąż, reżyser Iwan Wyrypajew, został właśnie zaocznie aresztowany przez moskiewski sąd i jest ścigany listem gończym. Jak sobie z tym radzicie?
Wania od dawna publicznie, zarówno w mediach polskich, jak i przede wszystkim w niezależnych mediach rosyjskich, krytykuje Putina, jego reżim i jednoznacznie opowiada się po stronie Ukrainy. W tej chwili rosyjskie służby bardzo aktywnie starają wyeliminować ze swojej przestrzeni publicznej podobne głosy, ograniczyć ich wpływ, chociażby na rosyjską młodzież. Podejrzewaliśmy więc, że coś takiego może się zdarzyć i wydawało nam się, że jesteśmy na to gotowi. W momencie, kiedy groźba 10 lat rosyjskiego więzienia stała się rzeczywistością, odczuliśmy to jako silną ingerencję w nasze poczucie bezpieczeństwa. Towarzyszą temu trudne, nieprzyjemne emocje i cały szereg komplikujących funkcjonowanie ograniczeń, związanych choćby z przemieszczaniem się po świecie. Mamy świadomość, że wielu ludzi płaci za tę wojnę dużo wyższą cenę, więc staramy się skupiać na tym, co jest konstruktywne, czyli na działaniu naszej fundacji.
Czym ma być Turkusowy Dom, który tworzycie w ramach waszej Fundacji Weda?
To będzie centrum integralnego rozwoju, miejsce, gdzie będzie można praktykować jogę i medytację, wziąć udział w warsztatach, wykładach i spotkaniach z udziałem autorytetów z różnych dziedzin nauki, filozofii, psychologii i sztuki. Naszym priorytetem jest praca z ukraińskimi uchodźcami. Chcemy okazać im psychologiczne wsparcie, pomóc w mierzeniu się z dramatycznymi wojennymi doświadczeniami. Będziemy działali także poprzez sztukę, bo to potrafimy najlepiej. Planujemy spektakle w różnych wersjach językowych, koncerty i wystawy. Jest szansa, żeby na mapie Warszawy powstało miejsce absolutnie wyjątkowe i bardzo potrzebne, ale żeby to wszystko mogło się udać, bardzo potrzebujemy finansowego wsparcia. Każda złotówka jest dla nas bezcenna.
Pomysł narodził się z potrzeby pomagania?
Kiedy nasza rzeczywistość zmieniła się w rzeczywistość wojenną, wokół nas pojawiło się dużo osób, które przyjechały tu, uciekając przed wojną albo przed represjami autorytarnych reżimów Rosji czy Białorusi. Wiele z nich to młodzi, aktywni, kreatywni ludzie. Przyjechali bez niczego - bez planów, czasem bez szansy na wykonywanie swojego zawodu czy zajmowania się swoją pasją. Oboje z Wanią uświadomiliśmy sobie, jak ważne jest, żeby oni nie tylko znaleźli bezpieczne schronienie, ale żeby umożliwić im rozwój. Wania jest z pochodzenia Rosjaninem i dramaturgiem bardzo dobrze znanym nie tylko w Rosji, ale także w Białorusi i w Ukrainie. W środowiskach artystycznych wszyscy wiedzą, że od lat mieszka w Warszawie, więc wielu znajomych i nie tylko, kiedy trafia do Polski, uciekając przed wojną, pierwsze kroki kieruje do nas. Nie tylko chcą spotkać kogoś, kogo jakoś znają, ale pytają nas, jak tutaj żyć.
Często osoby, które znalazły się w Polsce z konieczności, czekają na moment, kiedy będą mogły wrócić.
Myślę, że to naturalne zjawisko i rozumiem je. Ale mam na co dzień do czynienia z tymi młodymi ludźmi i widzę, jak ważne jest, żeby tego czasu nie przeczekiwać, ale żeby aktywnie żyć, pracować z natłokiem trudnych emocji, zdobywać narzędzia które pomogą odzyskać psychiczną stabilność. Myślę o Teal House jako o miejscu, w którym wszyscy ci, którzy cierpią z powodu wojennych traum, którzy doświadczyli agresji, przemocy przestaną się czuć tak samotni. Ważnym elementem naszej działalności będą zajęcia dla dzieci i młodzieży. I chciałabym, żeby przychodzili tam także warszawiacy. Planujemy też kawiarnię, w której będzie można się spotkać po zajęciach i trochę ze sobą pobyć, odpocząć. Marzy nam się, żeby to było takie miejsce mocy i pozytywnej energii. Dom przyjaźni dla nas wszystkich.
Zagrałaś ostatnio w filmie „Wyrwa” Bartosza Konopki. Twoja bohaterka Janina/Nina Tomska, uciekając od
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz