Muzyka to wielki świat. Wywiad z Haliną Frąckowiak
Tekst ukazał się w tygodniku Tele Tydzień nr 6/2024
„Bądź gotowy dziś do drogi”, „Papierowy księżyc”, „Dancing Queen”. To tylko początek długiej listy jej wielkich przebojów. Halina Frąckowiak świętuje właśnie 60-lecie pracy artystycznej i z tej okazji odbędzie się w piątek 9 lutego jubileuszowy, pełen niespodzianek koncert w Poznaniu. Dzień później zobaczymy ją w półfinale „The Voice Senior”.
Przed nami półfinał „The Voice Senior”. Czy widzi Pani już zwycięzcę?
We wszystkich uczestnikach widzę wielki potencjał, talent i możliwości. Chciałabym, żeby każdy wygrał, choć zdaję sobie sprawę, że to niemożliwe. Każdy jest dla mnie równie ważny. Myślę głównie o tych, którzy trafili do mojej grupy i z którymi pracowałam. Nie zawsze ludzie otwierają się, chcą opowiadać o smutkach czy tragediach, zwłaszcza komuś, kogo wcześniej nie znali. I kiedy nagle wyrywają z serca to, co wydarzyło się w ich życiu, jest to dla mnie bardzo cenne, bo poznaję drugiego człowieka i jestem razem z nim w tym doświadczeniu. W ten sposób nawiązuje się między nami bliska, ludzka relacja.
Jeśli jakiś występ Pani się podoba, to natychmiast pojawiają się u Pani łzy.
Jeśli stykamy się z muzyką, która nas leczy i jest w całym ciele, sercu, a także w duszy, to zewnętrznym tego wyrazem, przynajmniej u mnie, są łzy wzruszenia. Muzyka to wielki świat. Jeśli ktoś ją zauważa i potrafi się w niej zakochać, to dar i łaska.
Powspominajmy trochę. Jerzy Waldorff, widząc Panią pierwszy raz na scenie, napisał: „Druga Demarczyk”!
Kiedy zaczynałam występować, to były inne czasy. Owszem, miałam artystyczną duszę, trochę malowałam, pisałam, chciałam iść do szkoły aktorskiej, ale daleka byłam od myślenia o karierze czy też byciu gwiazdą. Kiedy usłyszałam słowa Pana Jerzego Waldorffa, aż zastygłam z wrażenia, bo uwielbiałam Ewę Demarczyk. Do dzisiaj jest dla mnie na pierwszym miejscu. Kiedyś byłam na jej koncercie. Nigdy tego nie zapomnę. Na początku wzięłam wdech, a wydech pojawił się dopiero na końcu. Byłam zahipnotyzowana.
Pochlebna recenzja Pana Waldorffa nie była jedyna…
Stanisław Dygat napisał, że: „Nonsensem i antysenną dywersją jest puszczanie Haliny Frąckowiak na dobranoc, bo któż zaśnie, słuchając jej niezwykłego głosu”. Na mój temat wypowiedział się też Czesław Niemen słowami: „W Polsce jest tylko Ewa Demarczyk i z młodego pokolenia Halina Frąckowiak”. Miałam więc niezwykłe recenzje od niezwykłych ludzi! Cieszyłam się tymi słowami, przecież wypowiadały je osoby, które sama wielbiłam, ale nigdy nie budowało to mojej pychy. Śpiewałam dlatego, bo kochałam muzykę, a nie dlatego, że chciałam być popularną piosenkarką. Z czasem, mimo że o
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów tygodnika Tele Tydzień
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
1.37 zł tygodniowo
Kup teraz