Moja wyprawa po bliskość. Wywiad z Sonią Bohosiewicz
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 1/2024
W jej życiu wiele się zmieniło. Przyszedł czas na nowe otwarcie. Sonia Bohosiewicz codziennie nawleka kolejną perłę na sznur. I bez wahania mówi: „Jestem szczęśliwa”.
PANI: Morsowałaś już w tym roku?
SONIA BOHOSIEWICZ: No prawie, na Malediwach. Wchodziłam do wody z lodem i tam robiłam sesje oddechowe Wima Hofa. Morsowanie jest genialne! Polecam wszystkim, oczywiście jeśli nie mają przeciwwskazań. To takie włożenie siebie w bezpieczną, aczkolwiek ostateczną sytuację.
Ekstremalną?
Dla organizmu to ekstremum. Kiedy wchodzę do lodowatej wody, moje ciało woła: „Absolutnie nie!”. Oddech robi się krótki, płytki, szybki. Ale gdy opanujesz panikę - bo wiesz, że to siedzi wyłącznie w głowie - zaczynasz spokojnie oddychać i zimno przechodzi po trzech minutach. Z moją przyjaciółką Asią siedzimy w lodowatej wodzie nawet 20 minut, nad Zalewem, właściwie Jeziorem, Zegrzyńskim. To Asia wprowadziła mnie w morsowanie.
Pamiętasz pierwszy raz?
Oczywiście, że tak: ekstaza! Organizm cieszył się, że przeżył. (śmiech) Potem wszystko inne wydaje się już proste. Gdy miewam trudniejsze momenty w życiu, to właśnie morsowanie, oddechy Wima Hofa, zimne prysznice rano i medytacje naprawdę ratują mi życie.
Ustawiały perspektywę?
Resetujesz się, wiesz, że jesteś tu na chwilę. Twoje problemy są ogromne tylko na ten moment. Na świecie wszystko rośnie, przemija, rośnie znowu. Niagara płynie, morza szumią. Więc po prostu idź i poradź sobie. A jak nie możesz sobie poradzić, zaakceptuj.
„Cały czas jest w niej dziecinna swoboda, robi kawały, straszy, ściga się po schodach”, tak mówi o tobie twój młodszy o 13 lat brat Mateusz. Lubisz w sobie to niesforne dziecko?
Bardzo. To coś, co jest moim osobistym core'em, esencją. Gdybym to zgubiła, byłabym zupełnie inną osobą. Myślę, że dużo mniej szczęśliwą. Ta cecha powoduje, że mogę uprawiać zawód aktorki, pisać teksty. Uwielbiam zabawę, wygłupy, lubię, gdy coś się dzieje.
Żywiołowość, temperament: ludzie się czasem tego w tobie boją?
Nie to, że się boją. Ale zrozumiałam z wiekiem, że moja żywiołowość niektórych może męczyć. Zorientowałam się, że są ludzie „czerwoni”, ale są też „niebiescy”. Ci drudzy mają po prostu łagodniejszy temperament, działają wolniej, nie lubią nagłych zmian i spontanicznych pomysłów. I to prawda – kiedyś tego nie zauważałam, nie rozumiałam. Teraz wiem, że nie każdy lubi spakować się w pięć minut i polecieć na drugi koniec świata.
To prawda, że miałaś w środowisku ksywę Żyleta?
Jezu, nie, nigdy! I bardzo bym nie chciała, bo to jakieś grypsiarsko-więzienne. Miałam przezwisko, ale ono było dużo bardziej bajkowe i przyjemne: Smoczyca! Myślę, że to jakoś rzeczywiście mnie określa. Smoczyca, która macha ogonem, jest trochę zabawna, ale czasem też trochę groźna. Ale nawet jak groźna, to w kategorii rycerzy i księżniczek. Bo ja nawet gdy jestem groźna, to nie w takim sensie, że mogę zrobić krzywdę. Oczywiście wyobrażasz sobie wybuch mojego gniewu: na pewno jest dość duży i zieję wtedy ogniem. I ten mój zielony ogon zawija się po domu tak, że można się o niego potknąć. Ale tyle, nic więcej.
Czyli w gniewie nie rzucasz talerzami?
Nie, nigdy! Przepraszam – raz mi się zdarzyło.
Coś to daje?
Zupełnie nic. Chociaż w cholerę sprzątania. I mniej talerzy. (śmiech) W ogóle to rzucanie talerzami jest jakieś totalnie filmowe. Nikt przecież, mając w ręku drogiego iPhone’a, w zdenerwowaniu nie rzuci nim o podłogę. Jeżeli już, to w poduszki, żeby nic mu się nie stało.
Czym jest dla ciebie kobieca siła?
Kobieca siła? Hm, wolę określenie: siła ludzka. Powoli zaczyna mnie męczyć to dzielenie nas ze względu na płeć. Kobiecości ciągle przypisuje się delikatność, empatię i emocjonalność, a męskości siłę, decyzyjność, agresję, sprawczość, władzę. Jakie to patriarchalne! Może zamiast przypisywać te cechy płci, nazwijmy jedne miękkimi, a drugie twardymi. I zgódźmy się, że niezależnie od płci mamy te cechy przemieszane w różnych proporcjach. Znam wielu mężczyzn, którzy mają w sobie bardzo dużo tego miękkiego pierwiastka. I na przykład ja dobrze się z takimi czuję.
Bo sama masz w sobie sporo tzw. męskich cech?
Mam w sobie bardzo dużo takiej twardej energii. Sprawczości, decyzyjności, konkretnego myślenia. Nie gubię się w mapach, w terenie, co zwyczajowo jest przypisywane kobietom. Excel nie jest dla mnie problemem. Rozumiem matematykę, podatki, procenty, obracam geometrycznie w głowie wszystkie figury, wiem, jak to obliczyć. Zwykle te zdolności przypisuje się umysłowi męskiemu, prawda? To po prostu nieprawda. Oczywiście: mężczyźni i kobiety się różnią. Ale przede wszystkim to w ogóle ludzie się między sobą różnią.
Kiedy przyjechałaś na egzaminy do warszawskiej szkoły teatralnej, na kolejnym etapie siedziałaś przed bardzo znanym aktorem. I gdy zorientowałaś się, że nie jest zainteresowany, nie wyszłaś ze zwieszoną głową, tylko wprawiłaś go w zakłopotanie. Odważna 19-latka?
Nie odczuwałam tego w kategoriach odwagi. Nie paliłam za sobą żadnych mostów, bo ich nie było. Widziałam, że on nie chce mnie na swoim roku. Chyba chodziło mi o pewnego rodzaju wyrównanie statusów, nie chciałam się skulić wobec jego braku zainteresowania. I gdy na koniec spytał: „Czy ma pani mi coś jeszcze do powiedzenia?”, wypaliłam: „W zasadzie mam. Taką historię z panem”. I opowiedziałam, jak byłam w liceum z klasą na wycieczce w Warszawie, poszliśmy do teatru, a potem namówiłam wszystkich, żebyśmy zaczekali na aktorów i wzięli od nich autografy. I gdy wreszcie wyszedł on, ten, na którego najbardziej czekałam, podeszłam do niego, a on… był pijany. Zobaczyłam, że w trakcie tej opowieści poczuł się nieswojo. A ja, wychodząc, pomyślałam: „Tak samo się czułam, kiedy opowiadałam o sobie, a ty patrzyłeś w okno”.
Poczułaś satysfakcję?
To nie było z chęci ze
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz