Kobieta w roli głównej

Tekst: Agnieszka Litorowicz-Siegert, zdjęcia: Bartek Wieczorek/Visual Crafters

Data publikacji: 04.06.2025

Kobieta w roli głównej

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 7/2025

Kino bez kobiet? Na szczęście nie musimy sobie tego wyobrażać. Aktorki na ekranie i poza nim mają do powiedzenia coraz więcej. Przestały być „ozdobnikami w bikini”. Z Ewą Wiśniewską, Agatą Kuleszą i Matyldą Giegżno rozmawiamy o zmianach, jakie w ciągu pokoleń zaszły w ich zawodzie, o rosnącym poczuciu wartości i tym, że nie tylko ekranowym bohaterkom przybyło sił.

Rozmawiamy z okazji 35-lecia „Twojego STYLU”, szukają więc w pamięci roku 1990. Agata uczyła się w szkole teatralnej, Ewa zagrała w filmie Ucieczka z kina Wolność, a Matyldy nie było na świecie, ma 25 lat. Na wywiad w hotelu Warszawa wpada spóźniona – jacyś ludzie przejęli ją w recepcji, zawieźli na 13. piętro, posadzili na kanapie, dali kawę, traktowali z honorami, zapytali, czy będzie rozmawiać po polsku, czy angielsku. O co chodzi? Została uznana za uczestniczkę eliminacji do Konkursu Chopinowskiego. Matylda opowiada o tym z aktorskim zacięciem. Na plan filmowy trafiła ze studiów. Jako dwudziestolatka grała w serialu Chyłka – rewizja, rok później w Klangorze, niedawno – główną rolę w filmie Światłoczuła. Start spektakularny – znak czasów. Jak było wcześniej, gdy zaczynały Agata i Ewa?

Zapraszamy na ekran

Jest rok 1959, magazyn „Film” ogłasza konkurs „Piękne dziewczęta – na ekrany!”. Wygrywa licealistka Ewa Wiśniewska. 10 lat później, już po szkole aktorskiej, gra w serialu, który staje się hitem: Doktor Ewa – o młodej lekarce z wiejskiej przychodni. Rola pierwszoplanowa to w tamtych czasach rzadkość? – W filmach kobieta była dodatkiem do mężczyzny. Role takie jak Ewa czy później Cudzoziemka (z roku 1986) zdarzały się wyjątkowo. Zawód w ogóle wyglądał inaczej. Nie istniały castingi. Reżyser sam decydował, z którą aktorką chce pracować. Takie podejście gwarantowało porozumienie i zaufanie na planie. Teraz rządzi producent, to szalona różnica. – Do dziś nie wzięłam udziału w żadnym castingu. Jeżeli ktoś zastanawia się, czy mnie obsadzić, może popatrzeć, co zrobiłam przez 60 lat, czy potrafię grać, czy nie – opowiada Ewa. Agata Kulesza zaczynała w połowie lat 90. Komuna upadła, skończył się etap kina moralnego niepokoju. – W szkole żyłam w etosie wielkiego aktorstwa, Maja Komorowska, Wiesław Komasa czy wspaniała Jadwiga Jankowska-Cieślak uczyli nas niezależności, tego, by sztukę uprawiać na swoich warunkach. Ale gdy kończyłam studia, polskie kino się pogubiło. Szukało tożsamości w nowych realiach, było trochę… cinkciarskie, zaczynało się podejście komercyjne. Powstały pierwsze agencje, trzeba było biegać ze swoimi zdjęciami, na castingi – uważałam to za żenujące, wydawało mi się, że jeśli jestem zdolna, to mnie znajdą. Chyba nie rozumiałam tego nowego rynku, może należało pukać od drzwi do drzwi i się polecać – zastanawia się Agata, która na duże role, w Sali samobójców, Róży czy Idzie, czekała 10 lat. Ale nie żałuje, to był okres aktorskiego dojrzewania.

Mistrz i dziewczyna

Teatr Dramatyczny, rok 2001, spektakl Wymazywanie Krystiana Lupy. Zwyczajowo aktorzy, którzy nie grają w danej scenie, czekają w kulisach albo garderobie. Tym razem wielu z nich stoi na drugim balkonie. Również ci, którzy nie grali w tym przedstawieniu, ale są na innych próbach w teatrze. W roli arcybiskupa Marek Walczewski, dla niego tu przyszli, obserwują mistrza. – W moim zawodzie niezbędny jest instynkt. Ale autorytet też jest potrzebny, wyznacza drogę. Pamiętam radę Marka Walczewskiego. Byłam dwa lata po dyplomie. Podszedł po premierze Ptaszka zielonopiórego: „No, kochany magisterku – tak do mnie mówił – nareszcie magisterek dojrzewa, bo daje sobie prawo do pauzy i nie ma już tego, co mają młodzi aktorzy: pozbywania się kwestii”. Tej nauki potrzebowałam – opowiada Agata.

Dla Ewy Wiśniewskiej mistrzynią była Aleksandra Śląska. – Spotkałam ją podczas debiutu w teatrze telewizji, w Domu kobiet Nałkowskiej. Potem zaproponowała, żebym mówiła jej po imieniu i zaprosiła do dzielenia garderoby w Ateneum – to był zaszczyt. Uczyłam się od niej, obserwowałam dbałość o interpretację roli, o wygląd, kostium. Pamiętam, jak po premierze Wiśniowego sadu zabiegała o korektę fryzury, przeszycie kołnierzyka – ktoś inny by odpuścił, ona nie. Zofia Kucówna, z którą zaprzyjaźniłyśmy się podczas pracy nad spektaklem telewizyjnym Dziewczęta z Nowolipek, Danuta Szaflarska, Barbara Horawianka... Czy te wielkie osobowości istnieją w świadomości młodych aktorów? Byłam świadkiem, jak dziewczyna po akademii teatralnej usłyszała nazwisko Mariusza Dmochowskiego i zapytała: kto to? Na szczęście są też utalentowane, mądre młode osoby. W Teatrze Narodowym, gdzie gram od 22 lat, podczas prób do Pikniku pod wiszącą skałą patrzyłam na plejadę moich scenicznych pensjonarek. Widziałam, z jakim zapałem przychodzą rano i wieczorem szlifować to, co im zadano. Mam dla nich podziw i sympatię – uśmiecha się Ewa.

Agata mówi o potrzebie wymiany energii. – Lgnę do młodych ludzi, ich talent świeci i moja dusza, serce reagują natychmiast. Rzucam się jak wampir, bo czuję w nich inspirację, chcę brać z ich wrażliwości. Tak miałam z Olą Adamską w Skazanej i z Maćkiem Musiałowskim w Hejterze. W Innego końca nie będzie grałam ze wspaniałą Mają Pankiewicz. Najpierw była „hej, do przodu”, „ja wiem swoje”. Potem przyznała, że stresowała się spotkaniem ze mną. Niepotrzebnie, więcej się osiągnie, pracując po partnersku.

Partnerstwo czasem wprowadza w zakłopotanie Matyldę. – Miałam obawy: wejdę na plan taka zielona, bez szkoły i co? Starsze aktorki mogą uznać, że chcę rywalizować, rozpy

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Twój Styl

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

4.9 zł miesięcznie

Kup teraz
Twój Styl

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się