Elżbieta i Andrzej Lisowscy | W obłokach i na ziemi
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 9/2023
Od 40 lat żyją w ciągłej podróży. Przemierzają świat śladami wielkich cywilizacji. I zadają najważniejsze pytania: skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?
ELŻBIETA LISOWSKA – orientalistka, iranistka, badaczka mistycznego islamu, doktor religioznawstwa. Wraz z mężem należą do elitarnego The Explorers Club. W ich dorobku znajdują się reportaże i przewodniki turystyczne, książki m.in. „Ogień i monsun. Indochiny z bliska”. Prowadzili wspólnie programy telewizyjne: „Światowiec”, „Z plecakiem i walizką” oraz audycje radiowe: „Południki szczęścia” i „Południk Café”.
Jesteśmy razem dłużej, niż żyliśmy osobno. 47 lat. Andrzej zakładał teatr studencki, przyjaciółka powiedziała mu, że jest taka blondynka, która tańczy. Na pierwszym spotkaniu zrobił mi pyszną jajecznicę na pomidorach. Dzisiaj mówi: „Nie wiedziałem wtedy, że to szakszuka”. To był listopad. 13 maja w piątek zostaliśmy parą. Nie było żadnych deklaracji, wszystko działo się naturalnie. Na pierwsze wspólne wakacje pojechaliśmy na Kaszuby, do bazy studenckiej. Miałam plecak, Andrzej… torbę podróżną. Patrzyłam ze zgrozą, jak taszczy ją kilka kilometrów przez las. Gotowałam w małej menażce. Bardzo mi się to później przydało. Spaliśmy w namiocie.
Do Iranu przyleciałam 25 września 1978 r. na stypendium szacha Mohammada Rezy Pahlawiego, w akademiku byłam jedyną Europejką. Moje pierwsze zajęcia skończyły się na podłodze. Na placu pod oknami sali wykładowej wybuchła strzelanina, wjechały czołgi, kazano nam się schować pod ławkami. Zaczynała się rewolucja. W styczniu ruszyłam na samotną wyprawę przez Afganistan do Indii i Nepalu. W Patnie przed granicą Nepalu wylądowałam późno w nocy, wszystkie hoteliki pozamykane. Pomyślałam, że zdrzemnę się na hotelowych schodach, bo ktoś już tam spał. Rano okazało się, że to martwa staruszka. Kiedy wróciłam, Iran był już teokratyczną republiką islamską. Pisaliśmy do siebie z Andrzejem, a kiedy wpadłam do Polski na kilka dni, zaręczyliśmy się. Po powrocie do Teheranu poznałam Ryszarda Kapuścińskiego, tłumaczyłam mu perskie gazety. Dużo rozmawialiśmy, o polityce i o życiu. W „Szachinszachu” napisał dedykację: „Na pamiątkę wspólnie spędzonej rewolucji”.
Ślub wzięliśmy 8 lipca. Nie zastanawialiśmy się, co to oznacza. Po prostu chcieliśmy być razem, docieraliśmy się. W podróż poślubną pojechaliśmy do Rumunii całą grupą na spływ kajakowy górską rzeką Bystrzycą. Z delty Dunaju, gdzie po spływie pojechaliśmy odpocząć, pamiętam taki obrazek. Jest północ, na płótno namiotu coś napiera, czuję, że za chwilę ściana runie. Andrzej wyskakuje na zewnątrz. Tumult... Uchylam płachtę i w świetle księżyca widzę, jak po nasypie pędzą świnie, za nimi Andrzej w samych slipkach, a na końcu pies, obrońca stada.
Każde z nas miało swoje zainteresowania, które w pewnym momencie się połączyły – ja zaczęłam pisać, Andrzej, dziennikarz, skończył kurs operatorski. W naszym życiu pojawiły filmy. W 1986 r. ruszyliśmy na jedną z najważniejszych dla nas podróży – do Pakistanu i Chin. W trzy miesiące pokonaliśmy 20 tysięcy kilometrów. Taszczyliśmy 70 kg bagażu, z czego 45 kg to był sprzęt filmowy. W porywach ważyłam wtedy 42 kg, mąż 60 kg...
Andrzej mówi, że ma kobiecą naturę i duszę, jest bardzo wrażliwy. Jak to fotograf lubi chodzić swoimi ścieżkami. Na wspólnych wyprawach często się rozdzielamy i spotykamy po paru godzinach w jakiejś knajpce. W związku trzeba dać sobie trochę oddechu, inaczej łatwo się udusić.
Mieliśmy fascynacje, ale żadne z nas nie przekroczyło granicy, za którą można zranić drugą osobę. Nigdy się na siebie nie obrażamy (co nie oznacza, że się nie kłócimy). Nie znamy cichych dni. Gdy jestem wkurzona, po prostu wychodzę z domu, żeby pr
Pozostało 70% artykułu
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani
PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH
- Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
- Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
- Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
- Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
- Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki
4.9 zł miesięcznie
Kup teraz