Do diabła z kompleksami! Rozmowa z Anitą Sokołowską

Tekst: Justyna Kasprzak, Zdjęcie: Mat. prasowe serial "Przyjaciółki"

Data publikacji: 15.11.2021

Do diabła z kompleksami! Rozmowa z Anitą Sokołowską

Tekst ukazał się w dwutygodniku Show nr 23/2021.

„Im jestem starsza, tym lepiej mi się ze sobą żyje. Lubię siebie”, mówi gwiazda „Przyjaciółek”. Opowiada, jak dba o psychiczną równowagę i na jakiego faceta chce wychować syna.

Jak się czujesz po premierze "Victoria/True Woman Show"?  
Świetnie! Tekst do tej sztuki napisał Wawrzyniec Kostrzewski, on też go wyreżyserował. Musze przyznać, że to niezwykle trudna kompozycja słowno-muzyczna. Ale efekt finalny jest fantastyczny. Jestem mile zaskoczona, że dostałam po premierze tak dużo dobrych opinii. To naprawdę wzruszające. Po spektaklu przychodzą do mnie ludzie niezwiązani z przestrzenią artystyczna i mówią, że temat, który podejmujemy jest bardzo ważny, że się wzruszyli. To dla aktora największa nagroda.

To spektakl dla ciebie ważny z uwagi na jego tematykę.
To prawda. Traktuje o przebudzeniu, pytaniu samej siebie kim jestem, co znaczę w dzisiejszym świecie, i dlaczego daję się wtłoczyć w pewne schematy. W tym spektaklu chodzi o walkę o to, by być sobą. Postać, którą gram, musi się ocknąć i zobaczyć błędy, które popełniła. Pęd do kariery i próba stanowienia o sobie stworzyły wokół niej pancerz, przez który trudno się przebić. Z kolei postaci, które grają Ewa Bułhak i Edyta Olszówka, w czasie trwania show, bo taka jest formuła spektaklu, uświadamiają sobie kim są i z jaką presją społeczeństwa i rodziny muszą się mierzyć. To ważne i bardzo aktualne tematy. Fajne w tym spektaklu jest to, że jest on komedią, ale z dramatyczną nutą. Te elementy dramatyczne mieszają się z komediowymi i robi się słodko - gorzko, tak jak zresztą bywa w życiu. Mamy płacz, wzruszenie, ale i czystą radość. Sama jako widz lubię chodzić właśnie na takie spektakle. A poczucie humoru jest obroną przed rzeczywistością, w której żyjemy. 

Ostatnio masz kumulację spraw zawodowych, oprócz spektaklu praca na planie m.in 18-tej serii "Przyjaciółek". Ten serial to fenomen! 
Jak do tego doszło nie wiem (śmiech). Myślę, że jego siłą są cztery kobiety totalnie od siebie różne. Nie ma jednej głównej bohaterki. W każdej z nas jakaś część kobiet odnajdzie siebie. Ta różnorodność i - nie boje się tego powiedzieć - ta siłą z jaką gramy, oraz fakt, że do postaci przenikają też nasze osobowości, sprawiają, że ten serial jest taką kulą emocji, która się toczy. Tematy które poruszamy w "Przyjaciółkach" też są wyraziste, mocne, ciekawe. Każda miała już przez tych 18 sezonów przeróżne problemy - u mnie była m.in. choroba i ciąża z niechcianą osobą.

Twoja postać to zdecydowanie kobieta z bogatym bagażem życiowych doświadczeń.
Myślę, że to ją uwiarygadnia. Bardzo często dostaję wiadomości od dziewczyn. Pisza na przykład, że dzięki mojej postaci postanowiły zmienić swoje życie. Dzięki Zuzie zdecydowały się walczyć o siebie. Albo piszą, że mają tak samo jak Zuza. Jakiś czas temu jedną z takich kobiet spotkałam w pociągu. To było niesamowite spotkanie. A tak pozytywny wpływ na życie innych jest dla mnie bardzo motywujący i wzruszający. Daje poczucie, że ta praca ma sens.

Masz ze swoją bohaterką jakieś punkty styczne? 
Zuza jest wypadkową tego, co w niej widzą scenarzyści, czego oczekują widzowie i co daję jej ja, a także tego,

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów dwutygodnika SHOW

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

1.79 zł co dwa tygodnie

Kup teraz
SHOW

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się