Daniel Olbrychski I Krystyna Demska-Olbrychska | W wysokiej temperaturze

Wysłuchała: Beata Biały, zdjęcie: Szymon Szcześniak

Data publikacji: 20.07.2023

Daniel Olbrychski I Krystyna Demska-Olbrychska | W wysokiej temperaturze

Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 8/2023

W tym roku mija 20 lat od ich ślubu. Przez ten czas związek Daniela Olbrychskiego i Krystyny Demskiej-Olbrychskiej był poddawany wielu próbom. Dzięki temu, jak mówią, ich bliskość jest dziś większa niż kiedykolwiek. Choć nie nazwaliby jej symbiozą.

KRYSTYNA DEMSKA-OLBRYCHSKA – teatrolog i kulturoznawca, skończyła elitarny wydział w Instytucie Kulturoznawstwa we Wrocławiu. Pracowała jako szef organizacyjny Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Od lat jest menedżerką Daniela Olbrychskiego. Odważna w poglądach, lojalna i uczciwa w życiu. Chodząca dobroć, ale niektórzy mówią o niej wiedźma.

Byłam dzieckiem, kiedy bie­gałam do kina na „Małżeń­stwo z rozsądku”, bo kochałam się w Danielu. Miałam 12 lat, kiedy uwielbiana przeze mnie bratowa przyjechała do nas, do Zielonej Góry i opowiadała, że spędziła wakacje w Białym Borze, gdzie kręcono „Pana Wołodyjowskiego”. Zaprzyjaźniła się wtedy z Tadeuszem Łomnickim i Danielem. Boże, jak ja jej zazdrościłam! Po latach El­żbieta została świadkiem na naszym ślubie. Ślub był cichy i tajemniczy, bo założyłam się z jednym z kolegów, że uda się uniknąć paparazzich. Za to oświadczyny były z pompą. (śmiech) Pewnego dnia wracam do domu z zakupów, drzwi otwiera mi Da­niel na bosaka i w płaszczu kąpielowym, do którego ma przypięte wszystkie swoje medale. „Wyglądasz jak ruski generał”, za­śmiałam się. A Daniel klęka i mówi: „Uwa­żam, że powinnaś wyjść za mnie za mąż”. Cisza. Zatkało mnie. „Powiedziałaś, że wyglądam jak ruski generał, a ruskiemu ge­nerałowi się nie odmawia”. Miałam 39 lat. Byłam dojrzałą kobietą i wiedziałam, czego chcę. Poczułam, że to ten, o którym Ag­nieszka Osiecka pisała: „na życie całe”. To zresztą ona nas właściwie wyswatała.

Był marzec 1988 rok, we Wrocławiu jak co roku trwał Przegląd Piosenki Aktorskiej. Agnieszka do mnie zadzwoniła: „Natych­miast przyjeżdżaj do hotelu Wrocław i idziemy na śniadanie”. Przy stoliku w hotelowej restauracji siedzieli z nią malarka Kasia Ważyk i Daniel. „Krysiu, to jest Da­niel”. Połączyła nasze dłonie. „Przyjrzyj mu się, bo on jeszcze nie spotkał kobiety, która by na niego zasługiwała”. Mnie za­murowało, bo wiedziałam, że Agnieszka przyjaźni się z Marylą, z którą Daniel był kiedyś związany. Wiedziałam też, że jest w bliskiej zażyłości z Zuzią Łapicką, z któ­rą Daniel wprawdzie był już po rozwodzie, ale jeszcze coś się działo między nimi. Tego dnia siedzieliśmy przy białym winie do trzeciej nad ranem. Mieliśmy się już pożeg­nać, kiedy Agnieszka powiedziała do Da­niela: „Nie chcę, żeby moja przyjaciółka o tej porze szła sama do domu, odprowadź Krysię”. Poszedł po kurtkę do pokoju, a w tym czasie Kasia Ważyk oburzyła się, że „zabieram” Daniela. Machnęłam ręką na rodzący się konflikt i wybiegłam z hotelu do taksówki. W ostatniej chwili zobaczy­łam Daniela, który wysiada z windy. Po­myślałam, że może nie znam układów i co tu będę komplikować komuś życie. Odjechałam.

Pięć lat później… 13 marca 1993 roku, moje imieniny, a we Wrocławiu trwa kolejny Przegląd Piosenki Aktorskiej. W moim mieszkaniu odbywał się imieninowy bankiet. Zbliżała się północ, gdy nagle Wojtek Młynarski zawołał: „Jestem przewodni­czącym jury i o północy muszę odczytać werdykt!”. Pobiegliśmy do festiwalowego klubu, a tam wszystkie miejsca zajęte. Wtedy usłyszałam moje imię wykrzyczane znanym mi głosem. To był Daniel, który wołał: „Tu jest wolne miejsce! Zapraszam!”. Od tego wieczoru zaczęły się moje podróże Wrocław-Warszawa-Wrocław. Kilka mie­sięcy później zadzwoniła Basia Wrzesińska, że marzy o zagraniu z Danielem „Listów miłosnych” , przeboju Arnolda R. Gurneya , ale Daniel stawia warunek: zagra, jeśli to ja zajmę się produkcją spektaklu. Kilka tygo­dni później, gdy byliśmy już w trakcie za­awansowanych prób, umarła moja mama. Musiałam pojechać do Zi

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Pani

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

4.9 zł miesięcznie

Kup teraz
Pani

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się