Ćwicz uważność na siebie! Wywiad z Ewą Chodakowską i Anną Starmach

Rozmawiała: Agnieszka Litorowicz-Siegert, zdjęcie: Adam Pluciński/Move

Data publikacji: 11.08.2022

Ćwicz uważność na siebie! Wywiad z Ewą Chodakowską i Anną Starmach

Zdjęcie: Adam Pluciński/Move, stylizacja: Maria Szaj, scenografia: Anna Tyślerowicz. Produkcja: Marta Sech
Ewa Chodakowska – makijaż: Sylwia Rakowska/Van Dorsen Artists kosmetykami NEO Make Up, fryzury: Tomek Kopeć
Anna Starmach – makijaż: Magda Szulc, fryzury: Beata Urbańska/Hair Team Łukasz Urbański
Ewa Chodakowska – top Zimmermann, Moliera 2; spodnie Cult Gaia, Zalando
Anna Starmach – sukienka Charo Ruiz Ibiza, Plac Trzech Krzyży 3/4

Tekst ukazał się w magazynie Twój Styl nr 9/2022.

Nawet w trudnych czasach życie może być piękne. Masz na to wpływ, jesteś sprawcza. Całego świata nie zmienisz, ale własny tak – uważają Ewa Chodakowska i Anna Starmach. Ale podkreślają, że dzisiaj pierwszym celem jest to, żeby być dla siebie... dobrą. Zasłużyłyśmy.

Zmiana zaczyna się w głowie

Ewa Chodakowska nie skupia się już wyłącznie na propagowaniu fizycznej sprawności. Przekonuje, że to tylko jeden z elementów poczucia siły i satysfakcji z życia. Równie ważna jest psychika. Dlatego stara się zmienić kobiecy system wartości. Zachęca, by na liście życiowych priorytetów swoje szczęście umieszczać na pierwszym miejscu. Spełniona możesz dać więcej sobie i innym.

Twój STYL: Gdy tutaj szłaś, zauważyłam, że uśmiechasz się do kobiet. Lubisz je?

Ewa Chodakowska: Oczywiście. I podziwiam! Przyglądam się Polkom od 12 lat. Kiedy po powrocie z Grecji zaczynałam tu pracę, zauważyłam, że własne potrzeby zrzucają na ostatnie miejsce listy priorytetów. Nie czuły się ważne, nie komunikowały swoich oczekiwań, godziły się na to, żeby były „przezroczyste”. Dziś są gotowe na zmianę myślenia. Świadomie patrzą na swoje życie: pracę, relacje, dom. Przestają też być tak krytyczne i wymagające w stosunku do siebie, jak jeszcze kilka lat temu.

TS: Mówisz o psychice. Spodziewałam się, że odniesiesz się do naszego wyglądu, poziomu aktywności fizycznej…

ECh: Chciałam zmienić nie tylko stosunek kobiet do ciała. Nie chodziło o to, by nagle wszystkie mogły wskoczyć w rozmiar S i były wysportowane. Najważniejsza była dla mnie poprawa jakości ich życia. Marzyłam, by zaczęły świadomie korzystać ze swojego potencjału. Talenty, zdolności, możliwości ma każda z nas. Trzeba tylko te cuda dostrzec i rozwinąć. Pytanie: jak to zrobić? Od czego zacząć?

TS: Ty radzisz: nawiąż kontakt ze sobą, uważnie się sobie przyjrzyj.

ECh: Dużo dała mi praca w Atenach. Prowadziłam tam swoje studio „athletic pilates”. Przed treningiem rozmawiałam z każdą kobietą, która do mnie przychodziła. Pytałam o samopoczucie, o to, jak minęły poprzednie dni. Otwierały się i nagle mówiłyśmy już nie tylko o treningu, ale o ich oczekiwaniach, o tym, co chciałyby w życiu zmienić, co nie pozwala im czuć się wolną, spełnioną. Kiedy zaczynałyśmy ćwiczyć, lepiej rozpoznawały swoje możliwości, ale też granice. Nie tylko fizyczne. Uświadamiałam im, że zawsze możemy pójść o krok dalej. Ale też zrobić krok wstecz. Zostawiałyśmy miejsce na uważność i wyrozumiałość wobec siebie. To było kluczowe dla mnie jako trenerki. Znaczenie psychiki w procesie zmiany jest nie do przecenienia. Powtarzałam kobietom: słuchaj siebie, obserwuj. Jeśli ćwiczymy z uważnością, wchodzimy ze sobą w dialog. Same decydujemy, nad czym chcemy pracować i jak intensywnie. Co chcemy zmienić. Fenomenalne jest, jak dziś kobiety odkrywają się na nowo. Również na tej „śmiesznej” macie – pół na półtora metra.

TS: Jednak dla wielu z nas, przynajmniej na początku, praca nad sobą związana z ćwiczeniami to duży wysiłek, czasem ponad możliwości. Co pomaga wytrwać?

ECh: Życzliwość względem siebie. Czasem mamy gorszy dzień i potrzebujemy same siebie przytulić, zadbać o swój komfort, a nie pokonywać kolejne granice fizycznych możliwości. Bywają tygodnie, gdy najważniejsza jest potrzeba usłyszenia: nie przejmuj się, jesteś wystarczająco dobra, zrobiłaś tyle, ile mogłaś. I to zasługuje na uznanie. Kobiety zauważają ten proces i czują satysfakcję, gdy mogą sobie powiedzieć: osiągnęłam więcej niż miesiąc temu. Jestem silniejsza, niż myślałam, moje ciało może więcej, niż podpowiadał mi umysł. Ja też mogę więcej. Dotarcie do takich wniosków zmienia wszystko. Schemat maty zalecam przenosić na każdą płaszczyznę życia: najpierw wejdź w dobrą relację ze sobą, poznaj siebie i swoje możliwości, później świadomie zdecyduj, co chcesz zmienić.

TS: Zmiana, do której przekonujesz – by stawiać własne potrzeby w centrum – to dla wielu z nas wciąż mentalny Mount Everest. Pokutuje tradycyjna, patriarchalna szkoła.

ECh: Sama dorastałam w patriarchalnej rodzinie. Na szczęście tata miał dużo szacunku i miłości dla nas wszystkich. Dom był bezpieczny, ciepły. Wartości, które z niego wyniosłam, do dziś są dla mnie najważniejsze. Ale patrząc na mamę podporządkowaną tacie i naszym potrzebom, widziałam kobietę zmęczoną. Często jadła obiad sama, na końcu. Nie rozumiałam tego. Irytowało mnie to. Jednak gdy pytałam mamę, czy gdyby miała szansę jeszcze raz przeżyć życie, coś by zmieniła, odpowiadała: nie. Mówiła, że miłość dzieci i męża to wszystko, czego w życiu potrzebowała. Akceptuję jej podejście, tak wybrała. Jednak poznałam wiele kobiet, które porzuciły własne marzenia, a dziś mówią, że gdyby mogły wrócić do przeszłości, żyłyby inaczej. Do Polski wróciłam dla nich. Czułam, że mogę dać im narzędzie, które zmienia nie tylko ciało, ale całe życie.

TS: Skąd w tobie taka empatia?

ECh: Gdybyś poznała moich bliskich, wszystko byłoby jasne. Moja rodzina umie słuchać, lubimy dawać wsparcie. Goście słyszą: poczuj się jak u siebie, opowiadaj, co się dzieje. Ja zawsze skupiałam wokół siebie osoby, które przychodziły się wygadać. Marzyłam o studiowaniu psychologii, ale uznałam, że zanim pójdę na tak wymagające studia, powinnam być niezależna finansowo i dojrzała emocjonalnie. Więc… wybieram się na psychologię w tym roku.

TS: Dla ciebie ciągły rozwój to ważny element dobrostanu?

ECh: Lubię iść naprzód, uczyć się. Co kilka lat coś zmienić. To dobry sposób, by nie stać się własnym awatarem, nie wypalić się.

TS: Twój przykład nas inspiruje. Jak po latach treningów z kobietami oceniasz efekty naszej pracy nad sobą?

ECh: Kobiety pokazały mi, że potrafią zmienić na lepsze... wszystko. Wygląd, sposób odżywiania – to oczywiście. Ale często także zawód, swoje otoczenie, jakość więzi, a jak trzeba, również partnera, jeśli w związku nie czują się sza

Pozostało 70% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp
do wszystkich artykułów miesięcznika Twój Styl

PRENUMERATA AUTOODNAWIALNA WYDAŃ CYFROWYCH

  • Wyjątkowa oferta cenowa tylko dla subskrybentów
  • Dostęp przez przeglądarkę internetową lub dedykowaną aplikację
  • Automatycznie odnawialne zamówienie bez dodatkowych procedur
  • Możliwość rezygnacji z subskrypcji w dowolnym momencie
  • Ulubione treści zawsze w zasięgu ręki

4.9 zł miesięcznie

Kup teraz
Twój Styl

Masz już wykupioną subskrypcję?

Zaloguj się